wtorek, 21 kwietnia 2015

List otwarty anonimowego wyborcy do nieanonimowego Pawła Kukiza

Szanowny Panie Pawle, chcę na Pana zagłosować i w pełni mnie Pan przekonuje do siebie i do swojego projektu politycznego - a może tylko uwodzi mnie Pan jako swojego ewentualnego wyborcę ładnymi hasłami? Nieważne. W każdym bądź razie, nie ukrywam, że zniechęca mnie do Pana projektu Pana alians z Januszem Korwinem-Mikke, Marianem Kowalskim i innymi radykałami kryjącymi się w szeregach wspierających dwu wyżej wymienionych kandydatów na prezydenta RP.
Paweł Kukiz - kandydat na Prezydenta RP
Głosiciel haseł Platformy Obywatelskiej
sprzed 7 laty i prawdziwy demokrata,
czy autokrata marzący o silnych rządach
wespół z narodowcami i korwinistami?
A może przyszły pocieszny trubadur Janusza
Korwina-Mikke i Mariana Kowalskiego?
Kandydat bez struktur ze strukturami w postaci
korwinistów i narodowców? 
Niedawno w wywiadzie u Moniki Olejnik w Radiu Zet wspominał Pan o konieczności zawiązania aliansu ze wspomnianym Korwinem-Mikke, Marianem Kowalskim, a także ze wszystkimi tymi, którzy wesprą Pana działania we wprowadzeniu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych (JOW’ów). Podkreślił Pan w tamtym wywiadzie, że bez wsparcia przede wszystkim dwu wyżej wymienionych kandydatów jest Pan w istocie słaby, a przynajmniej, że jest Pan za słaby.[1]
W mojej ocenie Pana osąd sytuacji jest błędny. Nie musi się Pan zatracać swojej tożsamości by wygrać. W tej chwili będąc właśnie w aliansie z tymi dwoma panami - zatraca się Pan i rozmienia na drobne, a w rezultacie może Pan skończyć jak Ruch Palikota, który wystawił równocześnie trzech kandydatów, którzy łącznie zdobyli więcej niż 100 tys. głosów, ale którzy w pojedynkę przegrali.
Może Pan liczyć na mój głos, ale bez Janusza Korwina-Mikke i bez Mariana Kowalskiego i bez środowisk reprezentowanych przez wspomnianych Korwina i Kowalskiego. W każdym bądź razie, jeśli Pan będzie nadal trzymał z takimi indywiduami jak Janusz Korwin-Mikke i Marian Kowalski i jeśli będzie Pan zdolny do wchodzenia do koalicji dosłownie z byle kim, to Pan wybaczy, ale zostanę wówczas w domu, bądź ewentualnie zagłosuję na Bronisława Komorowskiego, który nic nie robi, ale też żadnych radykalnych i niebezpiecznych rzeczy też nie zrobi.
Jak może Pan obojętnie przechodzić obok obrzydliwych wypowiedzi Janusza Korwina-Mikke na temat osób niepełnosprawnych, podczas gdy Pan sam ma dziecko przewlekle chore. Czy chciałby Pan aby Pana dziecko było wychowywane wedle standardów Korwina-Mikke, a więc izolowane od zdrowych dzieci i wychowywane w prewentoriach i sanatoriach, które właśnie za komunizmu wychowywały dzieci przewlekle chore izolując je jednocześnie od zdrowych, pięknych i silnych dzieci? Dalej, jak Pan może obojętnie przechodzić obok obrzydliwych wypowiedzi Janusza Korwina-Mikke na temat kobiet? Wiem, że ma Pan żonę. Czy wobec tego traktuje Pan swoją żonę wedle standardów Korwina-Mikke?
Pozwoli Pan, że raz jeszcze powrócę do Pana dziecka przewlekle chorego. Czy rzeczywiście popiera Pan likwidację NFZ, o której to likwidacji (wraz z ZUS'em i KRUS'em) od zawsze mówi Janusz Korwin-Mikke i czy rzeczywiście chciałby Pan aby Pana dziecko było leczone za 100% bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony państwa? Nie wiem jaka jest Pana sytuacja finansowa. Może Pana jako wybitnego i powszechnie znanego muzyka jest stać na leczenie swojego dziecka za 100% bez jakichkolwiek refundacji. Wiem jednak, że dla wielu chorych wprowadzenie w życie pomysłów Janusza Korwina-Mikke to wyrok śmierci, a już na pewno pomysły Korwina to wyrok śmierci dla osób po przeszczepie, a więc dla osób takich jak Pana dziecko przewlekle chore.
I jeszcze jedna rzecz. Jak Pan wie, niedawno Janusz Korwin-Mikke wspomniał coś o strzelaniu do protestujących górników.[2] Czy wobec tego popiera Pan ideę strzelania do ludzi, którzy Pana poparli i którzy - jak Pan wspomniał w „Piasku po oczach” w TVN24 - zapewnili Panu 5.000 podpisów pod wnioskiem o oficjalne zgłoszenie Pana kandydatury na prezydenta?[3]
Nie będę już się odnosił do poglądów i do wypowiedzi niejakiego Mariana Kowalskiego, bo to jest już poniżej moich nerw i poniżej mojej godności.
Czy to są prawdziwi partnerzy polityczni
Pawła Kukiza? Czy to w ich ręce Paweł
Kukiz chce oddać Polskę w imię jego
marzeń o wprowadzeniu w Polsce przez
tych dwu panów JOW'ów? Czy Paweł
Kukiz jest aż tak naiwny, że wierzy
Januszowi Korwinowi-Mikke i Marianowi
Kowalskiemu, iż ci wprowadzą nie tylko
JOW'y, ale demokrację na miarę USA,
Kanady, Wielkiej Brytanii, czy choćby
Francji? Czy tak zdaniem Pawła Kukiza
wyglądają prawdziwi demokraci?
(na zdjęciu: od lewej - Janusz Kowin-Mikke,
od prawej - Marian Kowalski)
Tym niemniej, finalizując: czy jeśli oddam głos na Pana 10-go maja 2015 r., to de facto mam rozumieć, że oddaję głos na Janusza Korwina-Mikke i na Mariana Kowalskiego? Jeśli tak, to na Pana na pewno nie zagłosuję - może Pan być wówczas pewny, że będę bardziej popierał obecnie istniejącą „partiokrację” niż Pana „raj na ziemi” zorganizowany wespół z Januszem Korwinem-Mikke i Marianem Kowalskim.
A teraz już tak zupełnie, zupełnie na koniec. Pozwoli Pan, że się odwołam do zwyczajnej logiki (może to do Pana „przemówi”?): Mianowicie, jeśli ktoś jest „korwinistą”, to na kogo Pana zdaniem ów „korwinista” zagłosuje? Na Pana, czy na Korwina-Mikke? Tak samo: jeśli ktoś jest zwolennikiem MW, ONR, RN, to Pana zdaniem na kogo zagłosuje? Na Pana, czy może na Mariana Kowalskiego?
Pana alians z Januszem Korwinem-Mikke i z Marianem Kowalskim jest po prostu bez sensu, a co ważne, jest zdradą tych wszystkich ludzi, którzy złożyli podpis i którzy publicznie zadeklarowali, że na Pana zagłosują. Ludzie zainteresowali się Panem - Szanowny Panie Pawle - ze względu na Pana osobę i na Pana poglądy, a nie na Pana alians z narodowcami i „korwinistami”.
Pan nie potrzebuje korwinistów, ani narodowców aby zostać prezydentem czy jak do tej pory radnym do sejmiku województwa. To „korwiniści” i narodowcy Pana potrzebują i dlatego się do Pana „przyklejają”, bo oni są marginesem przyciągającym „margines”, zaś Pan jest absolutną nowością jeszcze nie skompromitowaną zarówno na polskiej scenie politycznej, jak i ogólnie w życiu publicznym. Jeśli Pan odpowiada na wezwanie „korwinistów” i narodowców, to na pewno na Pana nie zagłosuję.
Czy taką Polskę proponuje Paweł Kukiz
po 10-tym maja 2015 r.? Czy na tym ma
polegać odpartyjnienie i odklanowanie
Polski wedle Pawła Kukiza? O by nie.
Mam nadzieję, że Paweł Kukiz się otrząśnie.
Jeśli nie, to Panu Kukizowi uprzejmie
podziękuję w dniu 10-go maja.
W tym momencie Panie Pawle, jak te wszystkie wątpliwości i pytania, które mam do Pana sobie podsumowałem i w dużej części przelałem na ekran stukając palcami po klawiaturze, to powiem Panu Panie Pawle, że się zaczynam Pana zwyczajnie bać i zaczynam się bardzo bać „wolności”, którą chce Pan nam zapewnić wszystkim Polakom. Obecnie trwające od 1989 r. rządy w Polsce nie są najlepsze, ale dzięki tym rządom mamy jakiś ład i porządek. Wiele rzeczy się dzieje złych. Wspaniale Pan punktuje wszystkie grzechy III RP. Dokonywana Pana diagnoza mogę wręcz powiedzieć, że jest bezbłędna. Przede wszystkim, głosi Pan hasła, które naprawdę miło się słucha i które wręcz są balsamem dla serca i ducha - zwłaszcza mając „z tyłu głowy” problemy z pracą, z zebraniem każdego jednego miesiąca wystarczającej kwoty za spłatę bieżących zobowiązań i - ogólnie - niepewność jutra.
Jeśli jednak spojrzę na to co Pan chce uczynić z Polski zapraszając do swojego projektu politycznego takich niebezpiecznych ludzi jak Janusz Korwin-Mikke i Marian Kowalski, to wolę te wszystkie mankamenty występujące w III RP, a które Pan tak namiętnie wylicza - niż ponoć JOW’y, które ponoć ma Pan wprowadzić wraz „korwinistami” i z narodowcami. Nie będę wspominał, że musiałbym się z dżdżownicą z mózgiem zamienić by uwierzyć, że Janusz Korwin-Mikke i Marian Kowalski dostając się do Sejmu i zyskując tam konstytucyjną większość - zmienią obecnie obowiązującą Konstytucję tak, że będą wprowadzone JOW’y i będzie tym samym wprowadzona do polskiego systemu politycznego wspominana wielokrotnie przez Pana realna odpowiedzialność przed wyborcami każdego jednego posła. Wszak Janusz Korwin-Mikke i Marian Kowalski wprost mówią, że są przeciwni demokracji, gdzie ten pierwszy chce zostać królem Polski, zaś drugi chce zostać również dyktatorem, lecz bez dzierżenia korony. Tyle tylko, że gdzie wówczas będzie Pana miejsce? Będzie Pan pociesznym trubadurem przygrywającym Korwinowi i Kowalskiemu?
Chyba więc Panie Pawle nie będę eksperymentował i zagłosuję na Bronisława Komorowskiego. Przynajmniej będzie w Polsce spokój i będzie ciepła woda w kranie i będzie prąd w korkach, a w sklepach co prawda będzie droga żywność z witaminą E (od E-000 do E-999), ale żywność, a nie jej brak.
Mam nadzieję, że Pan znajdzie czas na pochylenie się nad moim wpisem.
Z poważaniem
Patryk Jan JASTRZĘBSKI

Przypisy:
[3] Piaskiem po oczach z 20/03/2015, 20:51: Wysyłając broń na Ukrainę strzelimy sobie co najmniej w kolano.

piątek, 3 kwietnia 2015

Kolorowe jajka i maślane baranki w 10-tą rocznicę

Jezus umarł na krzyżu dla kolorowych jajek i maślanych baranków.
Mieszkam w okolicy Hali Mirowskiej w Warszawie. Właśnie teraz m.in. widzę jak Hala i jej okolice są zakorkowane przez samochody, zaś chodniki zapchane są przez tłumy ludzi. Po co? Robią zakupy na święta. A ile te święta będą trwały? Tydzień, a może miesiąc? Nie. Będą one trwały trzy dni, czyli tyle ile trwa weekend plus dodany do tego jako bonus - poniedziałek. Po co więc te wszystkie zakupy? Cóż, wedle polskiej tradycji, w trakcie świąt trzeba się porządnie najeść, a niejednokrotnie także napić i bynajmniej nie chodzi tu o herbatkę, czy soczek owocowy, ale etanol we wszelkich znanych na rynku polskim (i nie tylko) postaciach.
Pytanie wobec tego nasuwa się następujące: Czy w imię kolorowych pisanek i suto zastawionych stołów świątecznych umarł Jezus Chrystus?
(Źródło: Młodzi Chrystusowi)
Odpowiedź nasuwa się sama patrząc nie na słowa, lecz na czyny wszystkich tych, którzy zasiądą przy stole wielkanocnym i będą obżerać się do nieprzytomności i upijać się do jeszcze większej nieprzytomności by następnie - w przypadku tych nieco o słabszej konstrukcji - trafić do szpitala z powodu ciężkiej hiperglikemii, wylewu, zawału, niedrożności jelit i innych przypadłości, którym sprzyja obżarstwo, czyli jeden z 7 grzechów głównych..

Kurzący się na półkach Jan Paweł II.
W tym samym czasie obchodzimy 10-tą rocznicę śmierci Jana Pawła II. Ja - tak się składa - że nie opłakiwałem śmierci tej postaci, ani tym bardziej teraz nie opłakuję. Szanuję tę postać historyczną i dokonania tej osoby, ale to wszystko z mojej strony. Wiem, że Jan Paweł II miał zarówno swoje mocne strony i osiągnięcia, jak i słabe strony - wszak był tylko człowiekiem, a nie Bogiem jak by to niektórzy chcieli.
Wypada wspomnieć, że takie osoby jak ja zwyczajnie podpadają tym, którzy są „religijni”. Dokładnie chodzi o to, że osoby prezentujące moją postawę rzekomo obrażają tych, którzy chcieliby aby każdego jednego 2-go kwietnia cały świat wstrzymywał oddech o godzinie 21:37, czyli w rocznicę śmierci wspomnianej wyżej postaci. Otóż, wskazać należy, że Jan Paweł II jest jednym z wielu, wielu papieży od czasu powstania organizacji religijnej w postaci Kościoła rzymskokatolickiego. Po drugie, postać ta jest także jednym z wielu papieży uważanych za wielkich i otaczanych czcią. Ot choćby wypada wspomnieć o nie tak odległym czasowo papieżu Janie XXIII-cim, bez którego pontyfikatu nie byłoby pontyfikatu Jana Pawła II.
Wspomniani „religijni” jak już wspomniałem bardzo się puszą i złoszczą na tych co nie opłakują Jana Pawła II i nic sobie nie robią z dnia 2-go kwietnia. Choć jednocześnie ci sami „religijni” nic sobie przecież nie robią z daty 3-go czerwca, a więc rocznicy śmierci, a zarazem zakończenia pontyfikatu papieża Jana XXIII-go, któremu Kościół katolicki zawdzięcza m.in. dokonanie się Soboru Watykańskiego II-go i który to papież został kanonizowany w dniu 27 kwietnia 2014 r. przez papieża Franciszka. Nota bene, wspomniany papież Jan XXIII został kanonizowany wraz z papieżem Janem Pawłem II. I co? I nic. Tak po prostu wygląda rzeczywisty obraz wielu owych „religijnych”, którzy dodatkowo w znakomitej większości znają papieża Jana Pawła II wyłącznie z telewizji, z gazet i z internetu, a którzy w znikomym procencie przeczytali choćby jedną encyklikę napisaną przez wspomnianego papieża.
Poza tym, w mediach, a dokładnie w polskich mediach powtarzane jest pytanie o to: Co nam Polakom zostało z nauk papieża Jana Pawła II? Odpowiedź jest banalnie prosta: nic. A powód jest jeszcze bardziej banalnie prosty. Bynajmniej nie chodzi tu o konformizm, czy też hedonizm ze strony wiernych preferujących wiarę w formie „light” - na co wskazują media i zapraszani do owych mediów eksperci - ale zwyczajny brak znajomości myśli Jana Pawła II przez znakomitą większość osób deklarujących swoją miłość i szacunek do tej postaci. Zresztą, jak mogą się ludzie kierować naukami Jana Pawła II w swoim życiu, skoro w ogóle tych nauk nie znają, zaś dzieła Jana Pawła II kurzą się w bibliotekach czy to publicznych, czy prywatnych - niczym za komuny dzieła Lenina?