czwartek, 16 listopada 2017

Polacy murem za PiS'em

Niedawno na stronie SokzBuraka, która nie przepada ani za PiS'em, ani za Jarosławem Kaczyńskim, ukazała się grafika [zob. link do grafiki], w której dokonano podsumowania dwóch lat rządów PiS w Polsce. W wyliczeniu tym napisano: "2 lata fatalnej zmiany: 1. Program 500+: na kredyt, 2. Emerytury: zmniejszone i głodowe, 3. Wyższa kwota bez podatku: niespełnione, 4. Bezpłatne leki dla seniorów: niespełnione, 5. Prawa kobiet: nierespektowane, 6. Podatek bankowy i od supermarketów: nie wyszło, 7. Tanie mieszkania: niezbudowane, 8. Kredyty frankowe: nierozwiązane, 9. Demokracja: zablokowana, 10. Media publiczne: wielkie kłamstwo, 11. Podatki i ceny: stale rosną!!!".

I tu właśnie tkwi błąd w myśleniu opozycji, który powoduje, że PiS będzie Polską jeszcze długo rządził. Otóż, powyższa wyliczanka dla wielu Polaków stanowi argument "za" PiS'em, a nie "przeciw". PiS bowiem spełniło to co liczyło się przede wszystkim dla wielu Polaków, a więc program 500+ i obniżenie wieku emerytalnego. Reszta spraw jak np. sądownictwo czy media jest praktycznie niezauważalna dla przeciętnego Polaka, jako że przeciętny i dodatkowo mieszkający na prowincji Polak nie odczuwa różnicy pomiędzy rządami PO, SLD a PiS, bo niezależnie od tego kto rządzi w Polsce, ów przeciętny Polak mieszkający na prowincji uzależniony jest od lokalnej koalicji wójta, plebana i lokalnego "biznesmena". Niezależnie od tego kto w Polsce rządzi, znakomita większość Polaków spotyka się na co dzień z obojętnością i cynizmem władzy na każdym jej szczeblu. Więcej, znakomita większość Polaków niezależnie od tego kto dzierży w danym momencie władzę - pozostawiona jest sama sobie. Czy w zw. z tym ów przeciwny Polak ma motywację aby poświęcać się za sędziów, prokuratorów, funkcjonariuszy Służby Cywilnej i innych urzędników państwowych? Czy wspomniany przeciętny Polak ma motywację do tego aby walczyć o demokrację, skoro w jego miejscowości od czasów komuny rządzi ta sama klika tych samych osób?
W każdym razie, mimo powyższego, PiS ustanowiło jeden ważny wyjątek od powyższej prawidłowości, który właśnie powoduje, że PiS ma większe poparcie niż cała opozycja wzięta razem. Mianowicie, PiS okazał się być pierwszą formacją polityczną w Polsce, która dała program 500+, gdzie dla wielu polskich rodzin program ten jest pierwszym gestem jakiejkolwiek pomocy ze strony państwa polskiego od czasów 1989 r. Więcej, dla wielu rodzin program ten oznacza, że po raz pierwszy będą mogli znajdować się ciut wyżej na drabinie ubóstwa, bo będą mogli "przeskoczyć" z ubóstwa zagrażającego bytowi biologicznemu do ubóstwa zagrażającego bytowi socjalnemu.
A co do obniżonego wieku emerytalnego: wielu Polaków woli mieć możliwość przejścia wcześniej na emeryturę i pobierania w zw. z tym głodowej emerytury niż konieczność przejścia na emeryturę później i pobierania w zw. z tym nieco mniej głodowej emerytury. Wszak wypada wspomnieć, że znakomita większość Polaków wykonuje nieciekawe, wyczerpujące i niskopłatne prace. Z kolei, wielu Polaków znajdujących się w pobliżu wieku emerytalnego boryka się z bezrobociem, które w wielu rejonach Polski przybiera charakter strukturalny, a więc niezależny od aktywności i determinacji bezrobotnego w jego walce o pracę. Tym samym, wielu Polaków woli mieć głodową emeryturę niż brak jakichkolwiek dochodów. Dowód? Dosłownie szturm wniosków o emeryturę składanych do oddziałów i inspektoratów ZUS następnego dnia po wejściu w życie nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, która obniżyła wspomniany wiek emerytalny.
Dopóki opozycja nie zrozumie w czym tkwi sukces PiS'u, tak długo PiS będzie Polską rządził w sposób niepodzielny i dowolny.

środa, 15 listopada 2017

PO murem za ONR

Od jakiegoś czasu pojawiają się i znikają petycje dot. delegalizacji Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR). Za każdym razem po demonstracjach i marszach ONR - politycy Platformy Obywatelskiej (PO) wskazują na konieczność delegalizacji ONR. Nie inaczej było po ostatnim Marszu Niepodległości, po którym Hanna Gronkiewicz-Waltz (Prezydent m.st. Warszawy z ramienia PO) wskazała, iż ww. organizacja promuje ideologie i hasła zakazane w Polsce (zob. art. 13 Konstytucji RP i art. 256 Kodeksu karnego) i z tego względu powinna być zdelegalizowana.

W pełni oczywiście popieram powyższą inicjatywę, choć szczerze wątpię aby cokolwiek się w tej sprawie miało zmienić. Zwróćmy bowiem uwagę na rzecz zasadniczą: ONR "chroniony" jest nie tylko przez PiS, ale - co może szokować i zaskakiwać - przez PO. Chciałbym zwrócić uwagę, że o ile władza na szczeblu centralnym należy obecnie do PiS, to w wielu samorządach władza sprawowana jest nadal przez PO - dot. to m.in. Warszawy w przypadku której prezydentem miasta jest osoba z PO, czyli wspomniana wyżej Hanna Gronkiewicz-Waltz, i w której to Warszawie większość w Radzie Miasta stanowi PO. Co istotne, zgodnie z ustawą z dnia 24 lipca 2015 r. - Prawo o zgromadzeniach (Dz. U. poz. 1485, z 2017 r. poz. 579), decyzję w przedmiocie demonstracji podejmuje organ gminy; zgodnie także z tą ustawą, ww. organy zobowiązane są do wydania decyzji odmownej w przedmiocie organizacji demonstracji, jeśli demonstracja ma propagować m.in. komunizm, faszyzm, nazizm, a także inne poglądy nawołujące do nienawiści na tle religijnym, rasowym, czy jakimkolwiek innym (zob. art. 14 ww. ustawy).
Hanna Gronkiewicz-Waltz wraz z PO wbrew temu co ona mówi nt. ONR'u w mediach - de facto popiera ONR, a swoimi pozytywnymi decyzjami dot. zgody na demonstrację - potwierdza tylko argumentację ONR'u, iż organizacja ta nie ma nic wspólnego z głoszeniem haseł nawołujących do nienawiści, o czym była wyżej mowa. Nie będę wspominał, że decyzje pozytywne wydawane m.in. ze strony obecnych władz m.st. Warszawy, w których to wyrażana jest zgoda na zgromadzenia i demonstracje organizowane przez ONR, będą stanowiły skuteczny dowód na potwierdzenie przez ONR przed sądem, iż organizacja ta nie ma nic wspólnego z hasłami i ideologiami zakazanymi przez art. 13 Konstytucji i art. 256 Kodeksu karnego, jako że organy samorządowe nigdy się nie dopatrywały oficjalnie naruszenia przez ONR ww. przepisów prawa wydając decyzje pozytywne w przedmiocie organizowania zgromadzeń i wszelkiego rodzaju demonstracji, czy przemarszy.
Dodam także, iż przez 8 lat rządów PO-PSL, nikt nic nie zrobił w kierunku delegalizacji ONR'u, ale także innych podobnych organizacji występujących w Polsce, oraz za każdym razem samorządy takich miast jak Warszawa, Wrocław, Poznań, czy Kraków - zezwalały (i nadal zezwalają) na pochody i przemarsze organizowane przez ONR, MW, NOP i inne podobne organizacje - mimo, że za każdym razem na demonstracjach organizowanych przez te organizacje pojawiały się "incydenty" w postaci transparentów głoszących hasła zakazane przez wspomniany wyżej art. 13 Konstytucji RP i art. 256 Kodeksu karnego, a także pojawiały się "incydenty" hailowania.
Wszelkie więc petycje w przedmiocie delegalizacji ONR powinny być kierowane nie tylko do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, oraz do kierownictwa PiS'u, ale także (a może przede wszystkim) do wszystkich samorządów w Polsce i do wszystkich partii politycznych.
Droga Platformo, przestać popierać ONR!