środa, 15 listopada 2017

PO murem za ONR

Od jakiegoś czasu pojawiają się i znikają petycje dot. delegalizacji Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR). Za każdym razem po demonstracjach i marszach ONR - politycy Platformy Obywatelskiej (PO) wskazują na konieczność delegalizacji ONR. Nie inaczej było po ostatnim Marszu Niepodległości, po którym Hanna Gronkiewicz-Waltz (Prezydent m.st. Warszawy z ramienia PO) wskazała, iż ww. organizacja promuje ideologie i hasła zakazane w Polsce (zob. art. 13 Konstytucji RP i art. 256 Kodeksu karnego) i z tego względu powinna być zdelegalizowana.

W pełni oczywiście popieram powyższą inicjatywę, choć szczerze wątpię aby cokolwiek się w tej sprawie miało zmienić. Zwróćmy bowiem uwagę na rzecz zasadniczą: ONR "chroniony" jest nie tylko przez PiS, ale - co może szokować i zaskakiwać - przez PO. Chciałbym zwrócić uwagę, że o ile władza na szczeblu centralnym należy obecnie do PiS, to w wielu samorządach władza sprawowana jest nadal przez PO - dot. to m.in. Warszawy w przypadku której prezydentem miasta jest osoba z PO, czyli wspomniana wyżej Hanna Gronkiewicz-Waltz, i w której to Warszawie większość w Radzie Miasta stanowi PO. Co istotne, zgodnie z ustawą z dnia 24 lipca 2015 r. - Prawo o zgromadzeniach (Dz. U. poz. 1485, z 2017 r. poz. 579), decyzję w przedmiocie demonstracji podejmuje organ gminy; zgodnie także z tą ustawą, ww. organy zobowiązane są do wydania decyzji odmownej w przedmiocie organizacji demonstracji, jeśli demonstracja ma propagować m.in. komunizm, faszyzm, nazizm, a także inne poglądy nawołujące do nienawiści na tle religijnym, rasowym, czy jakimkolwiek innym (zob. art. 14 ww. ustawy).
Hanna Gronkiewicz-Waltz wraz z PO wbrew temu co ona mówi nt. ONR'u w mediach - de facto popiera ONR, a swoimi pozytywnymi decyzjami dot. zgody na demonstrację - potwierdza tylko argumentację ONR'u, iż organizacja ta nie ma nic wspólnego z głoszeniem haseł nawołujących do nienawiści, o czym była wyżej mowa. Nie będę wspominał, że decyzje pozytywne wydawane m.in. ze strony obecnych władz m.st. Warszawy, w których to wyrażana jest zgoda na zgromadzenia i demonstracje organizowane przez ONR, będą stanowiły skuteczny dowód na potwierdzenie przez ONR przed sądem, iż organizacja ta nie ma nic wspólnego z hasłami i ideologiami zakazanymi przez art. 13 Konstytucji i art. 256 Kodeksu karnego, jako że organy samorządowe nigdy się nie dopatrywały oficjalnie naruszenia przez ONR ww. przepisów prawa wydając decyzje pozytywne w przedmiocie organizowania zgromadzeń i wszelkiego rodzaju demonstracji, czy przemarszy.
Dodam także, iż przez 8 lat rządów PO-PSL, nikt nic nie zrobił w kierunku delegalizacji ONR'u, ale także innych podobnych organizacji występujących w Polsce, oraz za każdym razem samorządy takich miast jak Warszawa, Wrocław, Poznań, czy Kraków - zezwalały (i nadal zezwalają) na pochody i przemarsze organizowane przez ONR, MW, NOP i inne podobne organizacje - mimo, że za każdym razem na demonstracjach organizowanych przez te organizacje pojawiały się "incydenty" w postaci transparentów głoszących hasła zakazane przez wspomniany wyżej art. 13 Konstytucji RP i art. 256 Kodeksu karnego, a także pojawiały się "incydenty" hailowania.
Wszelkie więc petycje w przedmiocie delegalizacji ONR powinny być kierowane nie tylko do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, oraz do kierownictwa PiS'u, ale także (a może przede wszystkim) do wszystkich samorządów w Polsce i do wszystkich partii politycznych.
Droga Platformo, przestać popierać ONR!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz