Jan Filip Libicki – historyk,
rocznik 1971, senator RP, poseł na Sejm RP V i VI kadencji. Były członek: Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego,
Przymierza Prawicy, Prawa i Sprawiedliwości, Polski Plus, Polska Jest Najważniejsza, krytyk Platformy Obywatelskiej, a
od bieżącego roku członek Platformy Obywatelskiej i krytyk Prawa i
Sprawiedliwości. Prywatnie syn Marcina Libickiego. Choruje na porażenie mózgowe
i porusza się na wózku.[1]
Pan Senator działa w
Senacie.
10 sierpnia 2014 r. senator Libicki junior zrobił dumny wpis
na swoim oficjalnym blogu, w którym oznajmił on, iż to on zabrał emerytom
darmowe leki.[2] Otóż, chodzi o
projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków
publicznych przygotowany przez stowarzyszenie „Dzieci Wojny”, którego celem
było umożliwienie bezpłatnego dostępu do leków refundowanych przez NFZ dla osób
pobierających świadczenia emerytalne lub rentowe na najniższym poziomie nie
więcej niż 845 złotych miesięcznie i mających jednocześnie ukończone 75 lat.
Koszt tej nowelizacji szacowany był na poziomie około 200 milionów złotych
rocznie.[3] [4]
![]() |
| Senator Jan Filip Libicki (PAP) |
Przeprowadzanie tego typu zmian w prawie oczywiście nigdy
nie należy do przedsięwzięć łatwych. Niewątpliwie, powyższa nowelizacja
stanowiła de facto zaczątek poważnej
dyskusji nad losem osób wykluczonych nie tylko społecznie, ale również życiowo,
jako że mowa jest tu o osobach najsłabszych. Powyższa nowelizacja oczywiście
dotyczyć miała li tylko osób po 75 r.ż. mających najniższy dochód. Jest jednak
rzeczą oczywistą, iż w kolejce czekają inne grupy osób chorych, które znajdują
się w równie beznadziejnej i tragicznej sytuacji życiowej co wspomniane osoby starsze
powyżej 75 r.ż. i uzyskujących najniższy możliwy dochód. Problemy tego typu
jednak się nie rozpłyną. Będą one cały czas obecne. Z kolei, dla rozwiązywania
tego typu problemów zawsze będzie niewłaściwy czas, jako że zawsze w każdej
dekadzie mowa jest o kryzysie ekonomicznym i o tym jak bardzo brakuje pieniędzy
dosłownie na wszystko. Owszem, z perspektywy lat mówi się, iż dany okres był
okresem prosperity, ale wtedy, gdy ta prosperita jest, to zazwyczaj się jej nie
odczuwa. Na pewno jakichkolwiek zmian na korzyść nie odczuwają ci, którzy są na
samym końcu w każdej niemal strukturze społecznej, a więc osoby starsze,
schorowane, biedne i jednocześnie niezdolne do pracy.
W każdym bądź razie, powyższa nowelizacja zamiast stać się
przyczynkiem do realnej i poważnej dyskusji na forum parlamentu o losie osób
wykluczonych przez społeczeństwo i przez życie - stała pretekstem do kolejnego
popisu przed mediami i przed wyborcami nieumiejącymi się niestety zmotywować do
definitywnego naciśnięcia przycisku wyłączającego telewizor. Tego typu zresztą
spektakli polski parlament zaliczył nie raz.
Jednak sprawa wyżej wspomnianej nowelizacji miała jak się
okazało dość zaskakujący - przynajmniej dla mnie - finał. Medialnie o
wspomniany projekt pokłócili się: poseł Zbigniew Kuźmiuk obecnie z PiS’u, a
wcześniej z PSL’u i senator Jan Filip Libicki obecnie z PO, a wcześniej z PiS’u.
Poseł Zbigniew Kuźmiuk w swoim artykule skrytykował odrzucenie przez Senat
wspomnianej nowelizacji [5], zaś
senator Jan Filip Libicki odpowiedział na ten artykuł w sposób szczerze mówiąc
zdumiewający[6].
Pan Senator działa poza
Senatem.
Senator Jan Filip Libicki prowadzi bloga, a w nim dumnie się
chwali, że „zabrał darmowe leki emerytom i osobom z najniższymi dochodami”.
Senator Jan Filip Libicki sam jest człowiekiem chorym. Można by w związku z tym
sądzić (z pozoru), że akurat on na pewno stanie po stronie najsłabszych, jako
że sam powinien rozumieć jaka jest dola człowieka chorego, jako że on sam zmaga
się z cierpieniem fizycznym i z niepełnosprawnością. Tym czasem okazał się on
być osobą, po której najogólniej mówiąc trudno byłoby się spodziewać aż takiego
zachowania.
![]() |
| Screenshot ze strony bloga sen. Jana Filipa Libickiego |
Oczywiście nie mam zamiaru kierować się w tym miejscu emocjami
i w pełni przyznaję, że budżet państwa nie jest z gumy. Jednak zamiast tego
typu inicjatywy całkowicie „kasować” jak wspomniany projekt - lepiej się wpierw
może zastanowić nad tym co zrobić aby pomóc właśnie tym najsłabszym? Z kolei,
jak rozumiem wielu ludzi, którzy głosowali na niepełnosprawnego kandydata na
senatora zapewne sądziło, że pan Libicki junior nie tyle będzie reprezentantem
obecnie Platformy, a wcześniej PiS'u, co przede wszystkim będzie reprezentantem
ludzi chorych, a więc takich jak on - wszak niepełnosprawność i choroby nie
mają ani barw politycznych, ideologicznych, ani religijnych. Wielu wyborców
pana Libickiego juniora zapewne oddało na niego głos licząc na to, iż on jako
osoba niepełnosprawna będzie najlepiej wiedział jak starać się rozwiązywać
problemy ludzi chorych, wykluczonych przez życie i społeczeństwo - tzn. będzie
wiedział z własnej autopsji. A tu? Niespodzianka. W każdym bądź razie, w tym
momencie wiem na pewno, że pan Libicki junior nie jest reprezentantem ludzi
chorych - to jest już pewne.
Nie ukrywam, iż nie mogę wyjść z bardzo przykrego wrażenia
jakie odniosłem czytając następujące słowa pana senatora: „(…) projekt czystej
wody demagogiczno – socjalistyczno – populistyczny. (…)To ja złożyłem wniosek o
odrzucenie tego projektu. To ja zabrałem te darmowe leki emerytom. I chyba
ostatni raz to tylko w polemikach z Piotrem Dudą byłem tak pewny słuszności
składanych przeze mnie wniosków.”[7].
Zdaję sobie sprawę, że czasami będąc u władzy zachodzi
konieczność podejmowania „niepopularnych” decyzji, a czasem wręcz bardzo przykrych
w skutkach decyzji będących efektem wyboru mniejszego zła. Niemniej, jak trzeba
być przeżartym cynizmem niemal do szpiku kości by z taką satysfakcją
stwierdzać, iż się „zabrało darmowe leki emerytom”. Po pierwsze, czy nie można
jakoś delikatniej takiej wiadomości powiedzieć? Po drugie, czy nie można czegoś
alternatywnego zaproponować? Po trzecie, czy odpowiadając na krytykę faktycznie
trzeba posiłkować się cynizmem podniesionym do kwadratu? Cóż, widać, że o wiele
łatwiej jest się zwyczajnie i wprost popisać. Dla senatora Libickiego juniora
oczywiście wspomniany jego wpis to jego strzał w stopę, ale dla wyborców, a
zwłaszcza dla wyborców niepełnosprawnych to faktyczny sprawdzian jakości pracy
pana senatora.
Przypisy:


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz