wtorek, 12 sierpnia 2014

Chory chorego nie zawsze zrozumie.

Jan Filip Libicki – historyk, rocznik 1971, senator RP, poseł na Sejm RP V i VI kadencji. Były członek: Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, Przymierza Prawicy, Prawa i Sprawiedliwości, Polski Plus, Polska Jest Najważniejsza, krytyk Platformy Obywatelskiej, a od bieżącego roku członek Platformy Obywatelskiej i krytyk Prawa i Sprawiedliwości. Prywatnie syn Marcina Libickiego. Choruje na porażenie mózgowe i porusza się na wózku.[1]

Pan Senator działa w Senacie.
10 sierpnia 2014 r. senator Libicki junior zrobił dumny wpis na swoim oficjalnym blogu, w którym oznajmił on, iż to on zabrał emerytom darmowe leki.[2] Otóż, chodzi o projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych przygotowany przez stowarzyszenie „Dzieci Wojny”, którego celem było umożliwienie bezpłatnego dostępu do leków refundowanych przez NFZ dla osób pobierających świadczenia emerytalne lub rentowe na najniższym poziomie nie więcej niż 845 złotych miesięcznie i mających jednocześnie ukończone 75 lat. Koszt tej nowelizacji szacowany był na poziomie około 200 milionów złotych rocznie.[3] [4]
Senator Jan Filip Libicki (PAP)
Przeprowadzanie tego typu zmian w prawie oczywiście nigdy nie należy do przedsięwzięć łatwych. Niewątpliwie, powyższa nowelizacja stanowiła de facto zaczątek poważnej dyskusji nad losem osób wykluczonych nie tylko społecznie, ale również życiowo, jako że mowa jest tu o osobach najsłabszych. Powyższa nowelizacja oczywiście dotyczyć miała li tylko osób po 75 r.ż. mających najniższy dochód. Jest jednak rzeczą oczywistą, iż w kolejce czekają inne grupy osób chorych, które znajdują się w równie beznadziejnej i tragicznej sytuacji życiowej co wspomniane osoby starsze powyżej 75 r.ż. i uzyskujących najniższy możliwy dochód. Problemy tego typu jednak się nie rozpłyną. Będą one cały czas obecne. Z kolei, dla rozwiązywania tego typu problemów zawsze będzie niewłaściwy czas, jako że zawsze w każdej dekadzie mowa jest o kryzysie ekonomicznym i o tym jak bardzo brakuje pieniędzy dosłownie na wszystko. Owszem, z perspektywy lat mówi się, iż dany okres był okresem prosperity, ale wtedy, gdy ta prosperita jest, to zazwyczaj się jej nie odczuwa. Na pewno jakichkolwiek zmian na korzyść nie odczuwają ci, którzy są na samym końcu w każdej niemal strukturze społecznej, a więc osoby starsze, schorowane, biedne i jednocześnie niezdolne do pracy.
W każdym bądź razie, powyższa nowelizacja zamiast stać się przyczynkiem do realnej i poważnej dyskusji na forum parlamentu o losie osób wykluczonych przez społeczeństwo i przez życie - stała pretekstem do kolejnego popisu przed mediami i przed wyborcami nieumiejącymi się niestety zmotywować do definitywnego naciśnięcia przycisku wyłączającego telewizor. Tego typu zresztą spektakli polski parlament zaliczył nie raz.
Jednak sprawa wyżej wspomnianej nowelizacji miała jak się okazało dość zaskakujący - przynajmniej dla mnie - finał. Medialnie o wspomniany projekt pokłócili się: poseł Zbigniew Kuźmiuk obecnie z PiS’u, a wcześniej z PSL’u i senator Jan Filip Libicki obecnie z PO, a wcześniej z PiS’u. Poseł Zbigniew Kuźmiuk w swoim artykule skrytykował odrzucenie przez Senat wspomnianej nowelizacji [5], zaś senator Jan Filip Libicki odpowiedział na ten artykuł w sposób szczerze mówiąc zdumiewający[6].

Pan Senator działa poza Senatem.
Senator Jan Filip Libicki prowadzi bloga, a w nim dumnie się chwali, że „zabrał darmowe leki emerytom i osobom z najniższymi dochodami”. Senator Jan Filip Libicki sam jest człowiekiem chorym. Można by w związku z tym sądzić (z pozoru), że akurat on na pewno stanie po stronie najsłabszych, jako że sam powinien rozumieć jaka jest dola człowieka chorego, jako że on sam zmaga się z cierpieniem fizycznym i z niepełnosprawnością. Tym czasem okazał się on być osobą, po której najogólniej mówiąc trudno byłoby się spodziewać aż takiego zachowania.
Screenshot ze strony bloga
sen. Jana Filipa Libickiego
Oczywiście nie mam zamiaru kierować się w tym miejscu emocjami i w pełni przyznaję, że budżet państwa nie jest z gumy. Jednak zamiast tego typu inicjatywy całkowicie „kasować” jak wspomniany projekt - lepiej się wpierw może zastanowić nad tym co zrobić aby pomóc właśnie tym najsłabszym? Z kolei, jak rozumiem wielu ludzi, którzy głosowali na niepełnosprawnego kandydata na senatora zapewne sądziło, że pan Libicki junior nie tyle będzie reprezentantem obecnie Platformy, a wcześniej PiS'u, co przede wszystkim będzie reprezentantem ludzi chorych, a więc takich jak on - wszak niepełnosprawność i choroby nie mają ani barw politycznych, ideologicznych, ani religijnych. Wielu wyborców pana Libickiego juniora zapewne oddało na niego głos licząc na to, iż on jako osoba niepełnosprawna będzie najlepiej wiedział jak starać się rozwiązywać problemy ludzi chorych, wykluczonych przez życie i społeczeństwo - tzn. będzie wiedział z własnej autopsji. A tu? Niespodzianka. W każdym bądź razie, w tym momencie wiem na pewno, że pan Libicki junior nie jest reprezentantem ludzi chorych - to jest już pewne.
Nie ukrywam, iż nie mogę wyjść z bardzo przykrego wrażenia jakie odniosłem czytając następujące słowa pana senatora: „(…) projekt czystej wody demagogiczno – socjalistyczno – populistyczny. (…)To ja złożyłem wniosek o odrzucenie tego projektu. To ja zabrałem te darmowe leki emerytom. I chyba ostatni raz to tylko w polemikach z Piotrem Dudą byłem tak pewny słuszności składanych przeze mnie wniosków.”[7].
Zdaję sobie sprawę, że czasami będąc u władzy zachodzi konieczność podejmowania „niepopularnych” decyzji, a czasem wręcz bardzo przykrych w skutkach decyzji będących efektem wyboru mniejszego zła. Niemniej, jak trzeba być przeżartym cynizmem niemal do szpiku kości by z taką satysfakcją stwierdzać, iż się „zabrało darmowe leki emerytom”. Po pierwsze, czy nie można jakoś delikatniej takiej wiadomości powiedzieć? Po drugie, czy nie można czegoś alternatywnego zaproponować? Po trzecie, czy odpowiadając na krytykę faktycznie trzeba posiłkować się cynizmem podniesionym do kwadratu? Cóż, widać, że o wiele łatwiej jest się zwyczajnie i wprost popisać. Dla senatora Libickiego juniora oczywiście wspomniany jego wpis to jego strzał w stopę, ale dla wyborców, a zwłaszcza dla wyborców niepełnosprawnych to faktyczny sprawdzian jakości pracy pana senatora.

Przypisy:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz