czwartek, 12 lutego 2015

Od dziś nie ma terroryzmu islamskiego.

W wydaniu Gazety Wyborczej z 26-go stycznia 2015 r.[1], która oparła swoje doniesienie na artykule w „The Independent”[2], przedstawiono stanowisko szefa arabskiego BBC Tarik’a KAFALA na temat terroryzmu islamskiego, a zwłaszcza w kontekście zamachu popełnionego przez braci KOUACHI, w wyniku którego wymordowano znakomitą większość dziennikarzy paryskiej redakcji „Charlie Hebdo”, oraz zamordowano przypadkowych klientów sklepu koszernego w okolicy Portes de Vincennes w Paryżu (łącznie zginęło 12 osób).
Wedle wspomnianego Tarik’a KAFALA: „nie należy używać słowa »terrorysta« w odniesieniu do braci KOUACHI, którzy dokonali zamachu na paryską redakcje magazynu satyrycznego »Charlie Hebdo« - dalej – „Zamiast tego mówimy: »dwóch mężczyzn zastrzeliło 12 osób w biurach magazynu satyrycznego«. Tyle wystarczy. I tak wiadomo, co mamy na myśli. słowo »terroryzm« jest słowem obarczonym znaczeniami. Organizacja Narodów Zjednoczonych od 10 lat stara się je zdefiniować. Bez powodzenia. Jest to bardzo trudne. Wiemy czym jest przemoc na tle politycznym, wiemy co oznaczają słowa: morderstwo, strzelanina. Te wyrazy mówią nieporównywalnie więcej. A słowo takie jak »terrorysta« będzie niosło ze sobą pewien ładunek. Unikamy zatem tego wyrazu. Ale w Paryżu doszło do ataku terrorystycznego. Wszyscy politycy i komentatorzy takiego określenia używali, a my to emitowaliśmy."
Z kolei, wedle regulaminu BBC: "Istnieją sposoby, które pozwalają oddać przerażenie i ludzkie skutki aktów terrorystycznych bez używania słowa »terrorysta« w odniesieniu do sprawców. Słowa często implikują, skrywają gotowe wyroki i rodzą podejrzenia co do naszej bezstronności. Lepiej zatem mówić o akcie terroru lub terroryzmu niż przyczepiać etykietę pojedynczej osobie lub grupie.”.

Jak widać z powyższego, dla muzułmanów zamach popełniony niedawno w Paryżu nie był atakiem terrorystycznym, zaś jego sprawcy nie byli terrorystami. Dla muzułmanów można powiedzieć w pewnym uproszczeniu, iż była to ot jakaś tam strzelanina, tudzież zdarzenie li tylko kryminalne i właściwie nic więcej - wszak proponowana przez Tarik'a KAFALA relacja, iż "dwóch mężczyzn zastrzeliło 12 osób w biurach magazyny" brzmi podobnie jak relacja z każdego jednego zdarzenia o charakterze kryminalnym, a więc zdarzenia bez jakichkolwiek implikacji politycznych, czy ideologicznych. W każdym bądź razie, wniosek dotyczący możliwej opinii muzułmanów na temat ataku terrorystycznego popełnionego przez braci KOUACHI płynie jednoznacznie z tego faktu, iż mowa jest tu o muzułmańskim szefie arabskiego BBC adresowanego do muzułmanów.
Trudno do prawdy jest prowadzić dialog z kimś kto nie tylko nie rozumie powagi sytuacji, co przede wszystkim nie chce rozumieć - taki wniosek też się nasuwa na temat muzułmanów słysząc słowa takie jakie wypowiedział przywołany wcześniej Tarik KAFALA. W mediach głównego nurtu czytamy, iż muzułmanie nie są tacy sami i tym samym, nie można tych skrajnych wrzucać do jednego worka z pozostałymi. Okazuje się jednak, że dla wszystkich muzułmanów niezależnie od tego czy są skrajni, czy nieco liberalni - wspólnym mianownikiem jest umniejszanie problemu islamskiego terroryzmu poprzez negację jego istnienia.
Bracia: Said i Cherif KOUACHI, sprawcy
zamachu na paryską redakcję "Charlie Hebdo" i
na koszerny sklep w Portes de Vincennes w Paryżu.
Od dziś nie są terrorystami, bo wedle BBC:
"Słowa często implikują, skrywają gotowe wyroki
i rodzą podejrzenia co do naszej bezstronności".
Jak więc opinia publiczna powinna wyrokować
na temat braci KOUACHI?
Postawa muzułmanów do ataków terrorystycznych takich jak atak w ostatnim czasie popełniony w Paryżu przez braci KOUACHI, na pewno nie zmniejszy osób uprzedzonych do islamu i do muzułmanów. Jeśli muzułmanie nie zaczną sami walczyć z radykalizmem występującym w ich szeregach, to nie ma szans na to aby zniknęła islamofobia, a przynajmniej to co stoi u progu jakiejkolwiek fobii, a więc brak zaufania. Z kolei, u progu braku zaufania stoi nienazywanie rzeczy po imieniu.
Europa dała i daje całkiem spory kredyt zaufania do islamu i do muzułmanów m.in. poprzez wprowadzenie tzw. poprawności politycznej względem wspomnianego islamu i muzułmanów, która to przybiera co raz dalej posunięty faktyczny zakaz jakiejkolwiek polemiki z islamem. Całkiem również spory kredyt zaufania Europa daje islamowi i muzułmanom poprzez wprowadzenie do języka dyskursu publicznego - pojęcia islamofobii na określenie krytycznych wypowiedzi na temat islamu i muzułmanów.
Tarik KAFALA, szef arabskiego BBC:
"Nie należy używać słowa terrorysta w
odniesieniu do braci KOUACHI, którzy
dokonali zamachu na paryską redakcję
magazynu satyrycznego Charlie Hebdo.
Zamiast tego mówimy: dwóch mężczyzn
zastrzeliło 12 osób w biurach magazynu
"
(źródło: The Independent)
Czas jest więc najwyższy na krok do przodu w tym zakresie ze strony muzułmanów, a zwłaszcza tych muzułmanów, którzy starają się przekonać, iż terroryzm muzułmański to dzieło tylko i wyłącznie terrorystów, tudzież radykałów islamskich nie mających nic wspólnego z islamem, a nie całego środowiska muzułmanów.
Chcę wierzyć, że słowo "islam" znaczy "pokój". Obecny czas, to czas, w którym wszyscy mówią sobie "sprawdzam". Muzułmanie mówią Europie "sprawdzam", gdy mowa jest o oparciu się pokusie Europejczyków polegającej na posługiwaniu się właśnie stereotypami i na dyskryminacji względem muzułmanów. Z kolei, Europa mówi "sprawdzam" muzułmanom w zakresie zwalczania przez samych muzułmanów radykalizmu islamskiego i terroryzmu. Na pewno zamiatanie pod dywan, tudzież negacja istnienia terroryzmu islamskiego poprzez pogłębianie tzw. poprawności politycznej - do niczego dobrego nie doprowadzi. Problem wspomnianego terroryzmu istnieje, a walka z nim jest w interesie nie tylko nie-muzułmanów, ale również muzułmanów. Wszak wszystkim chodzi o pokój. Wobec tego niech będzie faktyczny pokój.

Przypisy:
[1] ro, Szef arabskiego BBC: Nie używajmy słowa"terrorysta", Gazeta Wyborcza z 26/01/2015 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz