Europa, a dokładnie Unia Europejska jest skupiskiem państw wyznaniowych. Ponoć istnieje w całej Unii Europejskiej wolność słowa, oraz sekularyzm i laicyzm, a zwłaszcza neutralność światopoglądowa. Nic podobnego.
Teraz "na dniach" mamy do czynienia z przykładem, który jednoznacznie pokazuje, iż wolność słowa owszem jest, ale wtedy i tylko wtedy, jeśli jest to zgodne z nauczaniem i estetyką kościoła katolickiego. Chodzi mianowicie o zdjęcie przez telewizję Polsat News programu "Skandaliści" po wyemitowaniu odcinka, w którym to wystąpił Jerzy URBAN, który przebrał się do tegoż programu w strój biskupa, zapalił papierosa na wizji i wspomniał m.in., iż jego strój (tj. biskupa), to strój pedofila. (szerzej zob. artykuł Michała WILGOCKIEGO w internetowym wydaniu "Gazety Wyborczej" 10-go marca 2015 r.).
We Francji - kolebce praw człowieka, laicyzmu, rozdziału państwa od kościoła, itp., itd. - MSW zdjęło z dystrybucji film "Apostoł" z 2014 r., który opowiadał o konwersji muzułmanina na rzymski katolicyzm (szerzej zob. artykuł w parezja.pl). Jednocześnie MSW francuskie zabroniło wszelkich debat publicznych na temat wspomnianego filmu. Powodem jest możliwość urażenia uczyć religijnych muzułmanów, a także możliwość wywołania możliwych zamieszek.
W Polsce program "Skandaliści" zdjęty został oczywiście przez zarząd stacji Polsat News, a nie przez jakikolwiek organ władzy publicznej w Polsce. Kwestią bowiem czasu by była ostra reakcja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Oczywiście, wypada wspomnieć, że dokonane przeze mnie zestawienie polskiego polsatowskiego programu "Skandaliści" z francuskim filmem "Apostoł" - nie jest do końca szczęśliwe, jako że "Apostoł" żadnej religii nie obraża, a jedynie pokazuje zjawisko społeczne konwersji z jednego wyznania na drugie, a więc w przypadku tego filmu z islamu na rzymski katolicyzm. Program zaś "Skandaliści" był prowokacyjny, jako że pozwolono Jerzemu URBANOWI na przebranie się za biskupa i za mówienie tego co chciał i myślał - co tym samym mogło być niezbyt miłe dla rzymskich katolików.
Niemniej, wspólnym mianownikiem dla tych dwu przykładów jest nic innego jak postawienie jednego światopoglądu ponad inne tylko z tego powodu, iż ów światopogląd nazywany jest religią.
Jak już wspomniałem: gdzie wolność słowa się znajduje i gdzie jest ów sekularyzm i laicyzm, a przede wszystkim gdzie jest neutralność światopoglądowa tak bardzo podkreślana w aktach prawa Unii Europejskiej, jak również w konstytucjach państw członkowskich?
Swoją drogą, jaki ma sens wzniesiony bodaj w ubiegłym roku pomnik ku czci wolności słowa na ulicy Mysiej w Warszawie, przy której to za PRL mieściła się siedziba cenzury?
Jeden z moich Przyjaciół, który to jest starszy ode mnie o więcej niż jedno pokolenie, wspomniał, iż obecnie mamy o wiele większą cenzurę niż ta zinstytucjonalizowana w okresie PRL. Chyba coś w tym jest.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz